Polska poezja w sieci

Serwis polska-poezja.pl jest finansowany ze środków Fundacji im. Maurycego Mochnackiego

Mecenas portalu Polska-poezja.pl

Facebook ikona Youtube ikona

 

Polska poezja na naszej stronie i w serwisie Youtube czytana przez najlepszych polskich aktorów

Jan Kochanowski - Pieśń świętojańska o Sobótce [Wstęp, Panna I] 

 

Gdy słońce Raka zagrzewa,

A słowik więcej nie spiewa,

Sobótkę, jako czas niesie,

Zapalono w Czarnym Lesie.

Tam goście, tam i domowi

Sypali się ku ogniowi;

Bąki za raz troje grały

A sady się sprzeciwiały.

 

Siedli wszyscy na murawie;

Potym wstało sześć par prawie

Dziewek jednako ubranych

I belicą przepasanych.

 

Wszytki spiewać nauczone,

W tańcu także niezganione;

Więc koleją zaczynały,

A pierwszej tak począć dały:

 

Panna I

 

Siostry, ogień napalono

I placu nam postąpiono;

Czemu sobie rąk nie damy,

A społem nie zaspiewamy?

 

Piękna nocy, życz pogody,

Broń wiatrów i nagłej wody;

Dziś przyszedł czas, że na dworze

Mamy czekać ranej zorze.

 

Tak to matki nam podały,

Samy także z drugich miały,

Że na dzień świętego Jana

Zawżdy sobótka palana.

 

Dzieci, rady mej słuchajcie,

Ojcowski rząd zachowajcie:

Święto niechaj świętem będzie,

Tak bywało przed tym wszędzie.

 

Święta przed tym ludzie czcili,

A przedsię wszytko zrobili;

A ziemia hojnie rodziła,

Bo pobożność Bogu miła.

 

Dziś bez przestanku pracujem

I dniom świętym nie folgujem:

Więc też tylko zarabiamy,

Ale przedsię nic nie mamy.

 

Albo nas grady porażą,

Albo zbytnie ciepła każą;

Co rok słabsze urodzaje,

A zła drogość za tym wstaje.

 

Pracuj we dnie, pracuj w nocy,

Prózno bez Pańskiej pomocy;

Boga, dzieci, Boga trzeba,

Kto chce syt być swego chleba.

 

Na tego my wszytko włóżmy,

A z sobą sami nie trwóżmy;

Wrócąć się i dobre lata,

Jeszczeć nie tu koniec świata.

 

A teraz ten wieczór sławny

Święćmy jako zwyczaj dawny,

Niecąc ognie do świtania,

Nie bez pieśni, nie bez grania!

Interpretacja

Pieśń świętojańska o Sobótce Jana Kochanowskiego obejmuje cykl dwunastu pieśni o charakterze sielankowym poprzedzonych wierszowanym wstępem. Badaczom nie udało się jednoznacznie ustalić daty powstania cyklu, choć najprawdopodobniej był pisany w początkach tzw. okresu czarnoleskiego. Drukiem ukazał się dopiero w 1586 roku, dwa lata po śmierci poety. Cykl osnuty jest wokół ludowych obrzędów tzw. sobótki świętojańskiej, która przypada na noc z 23 na 24 czerwca, wigilię św. Jana. Punktem centralnym rytuałów wywodzących się jeszcze z czasów pogańskich było palenie sobótki (ogniska), wokół którego tańczono i śpiewano.

Każdą z pieśni wykonuje jedna z panien, co wraz z wierszem początkowym, który podaje okoliczności występu, nadaje całości charakter udramatyzowanej opowieści. Jak czytamy w otwierającym fragmencie:

 

Gdy słońce Raka zagrzewa,

A słowik więcej nie spiewa,

Sobótkę, jako czas niesie,

Zapalono w Czarnym Lesie.

 

Panna I wygłasza pochwałę sobótki jako starodawnej tradycji, która przechodzi z pokolenia na pokolenia:

 

Tak to matki nam podały,

Samy także z drugich miały,

Że na dzień świętego Jana

Zawżdy sobótka palana.

 

Podmiot wskazuje, że świętowanie Sobótki jest przejawem wierności uświęconemu porządkowi, jaki był przez wieki udziałem przodków. Stąd nakaz do współczesnych: Dzieci, rady mej słuchajcie,/ Ojcowski rząd zachowajcie. W przestrzeganiu tego wielowiekowego porządku – w którym wydzielano czas na pracę i odpoczynek, a który w akcie stworzenia ustanowił sam Bóg – podmiot dostrzega źródło powodzenia dawnych pokoleń w ich rolniczej pracy.

 

Święta przed tym ludzie czcili,

A przedsię wszytko zrobili;

A ziemia hojnie rodziła,

Bo pobożność Bogu miła.

 

Niestety, według osoby mówiącej współcześni coraz częściej gardzą pradawnym porządkiem i w pogoni za zyskiem łamią Boże przykazanie przez pracę w dni świąteczne. Nieposłuszeństwo wobec wynikającego z odwiecznych praw rytmu pracy i odpoczynku prowadzi do odebrania Bożego błogosławieństwa pracy rolnika.


Albo nas grady porażą,

Albo zbytnie ciepła każą;

Co rok słabsze urodzaje,

A zła drogość za tym wstaje.

 

Ratunkiem dla doświadczonych nieurodzajem współczesnych może być tylko powrót do uświęconego porządku i wiążąca się z tym Boża pomoc. Wtedy: Wrócąć się i dobre lata,/ Jeszczeć nie tu koniec świata. Pieśń kończy się ponownym wezwaniem do świętowania Sobótki:

 

A teraz ten wieczór sławny

Święćmy jako zwyczaj dawny,

Niecąc ognie do świtania,

Nie bez pieśni, nie bez grania!

 

W pieśni Panny I Kochanowski wpisuje świętowanie Sobótki w chrześcijańską wizję świata, pomijając całkowicie jej pogańskie korzenie. Jednocześnie nawiązuje do motywów antycznych, m.in. mitu złotego wieku.

Kontakt

Email: fundacja@mochnacki.org

Adres korespondencyjny:
Fundacja im. Maurycego Mochnackiego
ul. Dunajewskiego 6, 31-133 Kraków, tel: 12 422 13 75

O Portalu

Portal polska-poezja.pl jest realizowany przez Fundację imienia Maurycego Mochnackiego. Celem projektu jest przypomnienie wybitnych tekstów poetyckich...
więcej...

Copyrigth © polska-pozja.pl 2015, projekt i wykonanie Studio graficzne Kraków