Zygmunt Krasiński – Do Kajetana Koźmiana
Czemu, mistrzu, masz siwiznę
Stokroć młodszą mej młodości?
– Boś za młodu miał ojczyznę,
A ja tylko proch jej kości.
Czemu, mistrzu, dotąd tleje
Żar ci w piersiach niezrównany?
– Boś za młodu znał nadzieję,
A ja tylko zwątpień rany.
Z grobuś nieraz wyjrzał w górę,
Czuł już dreszcze zmartwychwstania:
Jam wciąż patrzał tylko w chmurę,
Która Boga mi przesłania.
Młodość, mistrzu, jest rzeźbiarką,
Co wykuwa żywot cały;
Choć przeminie sama szparko,
Cios jej dłuta wiecznotrwały.
Więc już zwiądłem – gdyś ty dzielny,
Gdyś żyw jeszcze, mrę nikczemnie –
I nie będę nieśmiertelny –
Ach! szczęśliwszyś ty ode mnie!