Stanisław Baliński - Ziemia z Jaszun
Nasza kuzynka z Jaszun, Ludwika Śniadecka,
O której tak nam wiele mówiono od dziecka,
W ostatnich listach – z Turcji do Polski – prosiła,
Tłumiąc łzę sentymentu, bo pewno tęskniła.
Żeby jej przysłać z Jaszun małą ziemi grudkę
I zasuszoną do niej włożyć niezabudkę,
Zerwaną z brzegów wiosny, z brzegów Mereczanki,
Gdzie kiedyś ze Słowackim spędzała poranki.
Lata przeszły. Minęły cztery pokolenia.
Aż raz owe przedśmiertne i czułe zlecenia,
Pisane nad Bosforem wstydliwie, po cichu,
Ktoś w starym sakwojażu odnalazł na strychu.
Dano mi worek z ziemią, dano niezabudki,
Powiedziano, gdym wracał latem z Nowogródka:
„Może wyślą cię kiedy (masz okazyj tyle)
Jako kuriera na Wschód – złóż na jej mogile.”
Nie wysłano mnie z pocztą nigdy na Wschód Bliski,
Wysłano na – Daleki. A na dnie walizki
Leży ziemia, zaszyta w płótna kawał zgrzebny,
Ostatni romantyczny przedmiot niepotrzebny.
Przyszła wojna. Niewola. Tułaczka. Wygnania.
Dalszy ciąg naszych dziejów, krwawych od zarania.
Wśród nielicznych pamiątek, zebranych bezładnie,
Patrzę… Leży w walizce grudka ziemi na dnie.
I teraz, jak ty kiedyś w abambarach mglistych
Pisałaś do nich – piszę dziś do ciebie listy.
Oto ziemia jaszuńska, pełna mgieł i chłodu,
Po której w białej sukni biegałaś za młodu,
Zakochana w jej czarach, przyjazna obrazom,
Lecz zbuntowana przeciw zbyt twardym nakazom.
W imię obcych miłości rzucasz ją, szalona,
Przeobrażasz swe życie, sama porzucona,
A gdy już po wielu latach tęsknisz do niej skrycie,
Jest już za późno, za późno… ach, o całe życie.
Oto ziemia, po której biegałem za tobą,
Również niesyty życia, obojętny grobom,
Niezdolny do codziennych, zwykłych ludzkich wzlotów,
Ale dla tych niezwykłych zawsze cierpieć gotów.
I nagle zrozumiawszy ich iluzoryczność,
Rozdzieram wielobarwną złudną poetyczność,
Wysypuję z niej blaski wyblakłe i marne
I cóż znajduje na dnie? Grudkę ziemi czarnej.
I teraz proszę ciebie w podróży noc ciemną,
Tą grudką piasku podziel się, Ludwiko, ze mną.
Ja do ziemi wileńskiej nie wiem, kiedy wrócę,
Więc daj mi garść tej ziemi. Drugą – tobie rzucę.
Rzucę w przestrzeń bez gwiazdy, w przeszłość bez
kompasu,
Jak przez most zawieszony nad głębinami czasu.
Jeśli cię kiedy dojdzie myśli mojej grudka,
pamiętaj, że w niej leży susza niezabudka,
Którą pewien poeta wspomnienia obrazem
Z Twoim imieniem, Ludko, wiecznie złączył razem.