Jan Kochanowski - Tren VIII [Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim...]
Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
Moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim.
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.
Tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała,
Wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała.
Nie dopuściłaś nigdy matce się frasować
Ani ojcu myśleniem zbytnim głowy psować:
To tego, to owego wdzięcznie obłapiając
I onym swym uciesznym śmiechem zabawiając.
Teraz wszytko umilkło: szczere pustki w domu,
Nie masz zabawki, nie masz rośmiać się nikomu;
Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,
A serce swej pociechy darmo upatruje
Interpretacja
Tren VIII to jeden z dziewiętnastu utworów wchodzących w skład słynnego cyklu Jana Kochanowskiego. Według badaczy wiersze zrodziły się w okresie kilku lub kilkunastu miesięcy, a były związane ze śmiercią dwuipółletniej córki poety.
Ten czternastowersowy lament nad zmarłą posiada przemyślaną konstrukcję, którą można podzielić na trzy części. Pierwsze cztery wersy wyrażają żal związany ze stratą ukochanego dziecka, do którego mówiący zwraca się w formie apostrofy: „Moja droga Orszulo”. Dojmujące poczucie pustki najmocniej wyraża się tu chyba poprzez antytezę zawartą w słowach: „Pełno nas, a jakoby nikogo nie było”.
Część druga, najbardziej obszerna, to powrót dokonywany na zasadzie retrospekcji do czasów, kiedy dom wypełniony był obecnością radosnego dziecka: „Tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała, /Wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała”.
Następnie, zgodnie z klasyczną budową trenu, w utworze pojawia się laudacja na cześć zmarłej, w której podmiot wylicza jej zalety: „Nie dopuściłaś nigdy matce się frasować/Ani ojcu myśleniem zbytnim głowy psować,/To tego, to owego wdzięcznie obłapiając/I onym swym uciesznym śmiechem zabawiając”.
Zamykająca utwór część trzecia stanowi powrót ze świata wspomnień do rzeczywistości. Nie słychać już śmiechu ukochanego dziecka, lecz wymowną ciszę. Dom staje się więc zarówno miejscem, dzięki któremu możliwe staje się przechowanie pamiątek przeszłości, wspólnie spędzonych chwil, jak i miejscem przeklętym, które stale przypomina ojcu o swojej stracie („Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje”). W Trenie VIII nie pojawia się konsolacja, podmiot nie znajduje pocieszenia, pojawi się ono dopiero w Trenie XIX albo śnie.