Polska poezja w sieci

Serwis polska-poezja.pl jest finansowany ze środków Fundacji im. Maurycego Mochnackiego

Mecenas portalu Polska-poezja.pl

Facebook ikona Youtube ikona

 

Polska poezja na naszej stronie i w serwisie Youtube czytana przez najlepszych polskich aktorów

Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz, Księga pierwsza, Gospodarstwo (fragment, "Takie były zabawy...")

 

Takie były zabawy, spory w one lata

Śród cichej wsi litewskiej; kiedy reszta świata

We łzach i krwi tonęła, gdy ów mąż, bóg wojny,

Otoczon chmurą pułków, tysiącem dział zbrojny,

Wprzągłszy w swój rydwan orły złote obok srebrnych,

Od puszcz libijskich łatał do Alpów podniebnych,

Ciskając grom po gromie w Piramidy, w Tabor,

W Marengo, w Ulm, w Austerlitz. Zwycięstwo i Zabor

Biegły przed nim i za nim. Sława czynów tylu,

Brzemienna imionami rycerzy, od Nilu

Szła hucząc ku północy, aż u Niemna brzegów

Odbiła się, jak od skał, od Moskwy szeregów,

Które broniły Litwę murami żelaza

Przed wieścią, dla Rosyi straszną jak zaraza.

 

Przecież nieraz nowina, niby kamień z nieba, 

Spadała w Litwę; nieraz dziad żebrzący chleba,

Bez ręki lub bez nogi, przyjąwszy jałmużnę,

Stanął i oczy wkoło obracał ostróżne.

Gdy nie widział we dworze rosyjskich żołnierzy

Ani jarmułek, ani czerwonych kołnierzy,

Wtenczas, kim był, wyznawał: był legijonistą,

Przynosił kości stare na ziemię ojczystą,

Której już bronić nie mógł – jak go wtenczas cała

Rodzina pańska, jak go czeladka ściskała,

Zanosząc się od płaczu! On za stołem siadał

I dziwniejsze od baśni historyje gadał.

On opowiadał, jako jenerał Dąbrowski

Z ziemi włoskiej stara się przyciągnąć do Polski,

Jak on rodaków zbiera na lombardzkim polu;

Jak Kniaziewicz rozkazy daje z Kapitolu

I, zwycięzca, wydartych potomkom Cezarów

Rzucił w oczy Francuzów sto krwawych sztandarów;

Jak Jabłonowski zabiegł, aż kędy pieprz rośnie,

Gdzie się cukier wytapia i gdzie w wiecznej wiośnie

Pachnące kwitną lasy; z legiją Dunaju

Tam wódz Murzyny gromi, a wzdycha do kraju.

 

Mowy starca krążyły we wsi po kryjomu;

Chłopiec, co je posłyszał, znikał nagle z domu,

Lasami i bagnami skradał się tajemnie,

Ścigany od Moskali, skakał kryć się w Niemnie

I nurkiem płynął na brzeg Księstwa Warszawskiego,

Gdzie usłyszał głos miły: «Witaj nam, kolego!»

Lecz nim odszedł, wyskoczył na wzgórek z kamienia

I Moskalom przez Niemen rzekł: «Do zobaczenia!»

Tak przekradł się Gorecki, Pac i Obuchowicz,

Piotrowski, Obolewski, Rożycki, Janowicz,

Mierzejewscy, Brochocki i Bernatowicze,

Kupść, Gedymin i inni, których nie policzę;

Opuszczali rodziców i ziemię kochaną,

I dobra, które na skarb carski zabierano.

 

Czasem do Litwy kwestarz z obcego klasztoru

Przyszedł i kiedy bliżej poznał panów dworu,

Gazetę im pokazał wyprutą z szkaplerza;

Tam stała wypisana i liczba żołnierza,

I nazwisko każdego wodza legijonu,

I każdego z nich opis zwycięstwa lub zgonu.

Po wielu latach pierwszy raz miała rodzina

Wieść o życiu, o chwale i o śmierci syna;

Brał dom żałobę, ale powiedzieć nie śmiano,

Po kim była żałoba, tylko zgadywano

W okolicy; i tylko cichy smutek panów

Lub cicha radość była gazetą ziemianów. 

 

Kontakt

Email: fundacja@mochnacki.org

Adres korespondencyjny:
Fundacja im. Maurycego Mochnackiego
ul. Dunajewskiego 6, 31-133 Kraków, tel: 12 422 13 75

O Portalu

Portal polska-poezja.pl jest realizowany przez Fundację imienia Maurycego Mochnackiego. Celem projektu jest przypomnienie wybitnych tekstów poetyckich...
więcej...

Copyrigth © polska-pozja.pl 2015, projekt i wykonanie Studio graficzne Kraków