Kazimierz Wierzyński - Te rozkwitłe świeżo drzewa… [Pieśń Pielgrzyma]
Te rozkwitłe świeżo drzewa
Upajają słodką wonią,
Wody szepcą, słowik śpiewa
I koniki ciche dzwonią.
Czemuż zadumany stoję
I wiosną się nie weselę?
Bo sieroce serce moje,
Z kimże wiosnę tę podzielę?
Przed mym domem w pomrok szary
Stają muzycy tułacze,
Słyszę śpiew i dźwięk gitary,
Odmykam okno i płaczę.
Zakochani to minstrele
Pod oknem kochanki nucą,
Mnie nie bawią, ale smucą;
Z kim się muzyką podzielę?
Tylem uczuł, cierpiał tyle,
Lecz nie powrócę do domu;
Opowiadać nie mam komu,
Zamknę powieść mą w mogile.
Założywszy ręce siadam,
Na samotną patrzą świécę:
Czasem piosnkę w myśli składam,
Czasem pióro smutne chwycę.
Dzieci moje, myśli, słowa,
Czemuż się z was nie weselę?
Ach, bo dusza moja wdowa,
Dzieci wiele, sierot wiele!
Mija wiosna, mija zima,
Mija pogoda i słota;
Nie przeminie żal pielgrzyma!
Bo on wdowiec i sierota.